
zdjecia bedą pózniej po powrocie
2022.12.27-23.01.07 Guam & Chuuk Nurkowanie na wrakach
Wyjazd na wraki do Chuuk (Mikronezja) zaplanowaliśmy jeszcze przed pandemią, która bardzo spowolniła jego realizację. Nauczeni doświadczeniem, że lepiej wszystko planować dużo wcześniej, gdy tylko dostaliśmy info, że można się szykować zakupiliśmy bilety z półrocznym wyprzedzeniem. Nasz pierwotny plan zakładał lot do Chuuk przez Zurych (Szwajcaria), Naritę (Japonia) i Guam (USA). Zaplanowaliśmy przylot na Chuuk tak, aby być jeden dzień wcześniej zanim rozpoczniemy safari wrakowe z łódki Odyssey.
Miesiąc przed wyjazdem otrzymaliśmy informację, że musimy dodatkowo z Guam lecieć do Pohnpei (Mikronezja) i dopiero stamtąd dostać się na Chuuk. Bezpośrednie loty z Guam na Chuuk zostały wycofane. Nie wiemy dlaczego. Cała ta zmiana spowodowała małe zamieszanie, bo w Guam musieliśmy zrobić dwudniowy przystanek. Postanowiliśmy wypożyczyć na ten czas samochód i zwiedzić wyspę. Nowy Rok powitaliśmy w samolocie w drodze na Chuuk, gdzie dotarliśmy cali i zdrowi.
Pierwotnie nasz plan zakładał, że zaraz po nurkowaniu na Chuuk, zanurkujemy na Yap, ale dostaliśmy informację, że nasz lot został odwołany. Safari kończyło się 7/8 stycznia, a jedyny lot w styczniu z Guam na Yap był 3 stycznia. Wylot do Polski z Guam mieliśmy dopiero 15 stycznia.
Guam już zwiedziliśmy, więc zmodyfikowaliśmy nasz plan i zdecydowaliśmy się polecieć z Guam na Palau (Mikronezja), o którym też słyszeliśmy, że warto tam pojechać. Spędziliśmy tam 5 dni nurkując i zwiedzając wyspę.
Następnie z Palau przylecieliśmy znów do Guam, aby stamtąd wyruszyć przez Naritę i Zurich do Polski. Ale hola, hola, nie tak szybko, musieliśmy jeden dzień znów spędzić w Guam, bo wylot dopiero następnego dnia mieliśmy. Ten Guam to chyba będzie nam się śnił po nocach...
Jak widać aktualnie tak się porobiło na świecie, że nie jest łatwo cokolwiek zaplanować, loty są odwoływane albo przesuwane i czasem naprawdę ciężko wszystko połączyć w jedną całość. Do tego trzeba uzbroić się w anielską cierpliwość i nauczyć się być bardzo elastycznym. To bardzo trudne, bo wszyscy nauczyliśmy się „chcieć i mieć teraz i natychmiast”. Teraz i natychmiast to co dostaniemy, to masę formularzy do wypisywania w czasie podróży w samolocie.
Jeszcze jedna uwaga, planując podróż przez Guam trzeba mieć wizę amerykańską lub tzw. ESTA. Chcieliśmy się odprawić przez internet, ale nie mogliśmy, bo pokazywał się błąd odnośnie dokumentów. Przy nadawaniu w Polsce bagaży (Warszawa) okazało się, że system zakłada, że udając się do USA trzeba mieć ESTA, nie wiemy czy nie przewidział, że ma się wizę? Ale w końcu przejęła nas kompetentna osoba decydując, że omija ten szczegół, bo wiza jest, więc gdy ktoś będzie od nas w USA żądał jej okazania, to mamy ją po prostu w paszporcie i rzeczywiście tak było.
Nurkowanie na Chuuk
Chuuk nazywane jest mekką pasjonatów nurkowania na wrakach. Wszystkie wraki znajdujące się w tutejszej lagunie są konsekwencją ataku armii USA w dniach 17-18 lutego 1944 r. i 29-30 kwietnia 1944 r.
Jeśli lubimy wraki to oczywiście możemy pojechać bliżej, chociażby na nasze wspaniałe bałtyckie wraki lub trochę dalej na Borholm lub do Norwegii lub jeszcze dalej do Szkocji na Scapa Flow. Wszędzie tam jest ekscytująco i czekają nas niezapomniane nurkowania, sami byliśmy więc potwierdzamy. Jednak wspomniane miejsca nie są dla każdego, bo jest zimno, głęboko i skala trudności nie należy do łatwych. Oczywiście nieco dalsze, ale ciepłe wody Egiptu, Malty czy Chorwacji również mają do zaoferowania nurkowanie na wrakach i nie trzeba być strongmenem, ale w Chuuk jest tak dużo wraków blisko siebie, więc pojechaliśmy zobaczyć ten raj wrakowy. Nie odstraszył nas nawet długi dystans podróży.
Na Chuuk w styczniu woda miała 29 st. Celsjusza, a większość wraków można penetrować na głębokości około 30 m i są położone w takim zagęszczeniu, że tylko przebierać. Prąd był znikomy, a widoczność średnio 30 m. Zabraliśmy cały sprzęt, skafandry 3 mm, a płetwy kaloszowe.
Uczestniczyliśmy w 10 osobowej grupie nurków łącznie z nami (7 z USA, 1 z Australii i 2 z Polski). Było 4 przewodników (Daniel ze Szwecji, Ken, Methew i Dearest z Mikronezji). My nurkowaliśmy w 3 osobowej grupie włączając to przewodnika, dzięki czemu mogliśmy penetrować wraki również wewnątrz.
Nie będziemy opisywać kolejnych wraków, na których udało się nam zanurkować, bo opis samych wraków można przeczytać w internecie, albo w przewodnikach nurkowych. Nie będziemy robić żadnych rankingów i proponować Wam, które według nas wraki są warte zanurkowania. Po pierwsze podczas 7 dniowego tutaj pobytu nie jest się w stanie zanurkować na wszystkich, więc cóż to byłby za ranking. Poza tym nie zawsze dany wrak może być dostępny ze względu na warunki, chociażby pogodowe. Pomyśleliśmy, że może bardziej przydatne będą informacje na temat samego nurkowania na Chuuk.
Pierwsza sprawa nad którą się zastanawialiśmy, to czy spać w hotelu i wypływać codziennie na nurkowania, czy wybrać safari? My wybraliśmy to drugie i wydaje nam się, że była to super decyzja. Dlaczego? Podczas jednego dnia nurkowego,kto chciał, mógł zrobić do 5 nurkowań na co najmniej 3 wrakach. Taka opcja nurkując z brzegu byłaby nie do zrealizowania.
Jeśli planujemy wykonać dużo nurkowań w ciągu dnia warto zdecydować się na nurkowanie na nitroksie, który wydłuży nasz bezdekompresyjny czas nurkowania. W tym celu pamiętajcie o zabraniu stosownych certyfikatów nurkowych. Średnio butle były napełniane 30% nitroksem, tylko raz podczas głębokiego nurkowania – powyżej 40 m poprosiliśmy o nitroks 24%.
Nie było potrzeby zabierania adapterów DIN/INT, ale o takie sprawy każdorazowo lepiej zapytać wcześniej. Dostępna pojemność butli była 16 l lub 12 l. Zabraliśmy boje, ale nurkowania były tak zorganizowane, że nie musieliśmy ich ani razu używać, tylko się z nami pomoczyły.
Uważam, że bardzo ważną kwestią, nie tylko nurkując na wrakach, jest sprawa pływalności. Jeśli ode mnie to by zależało to nurek AOW powinien bezwzględnie posiadać umiejętność doskonałej pływalności zerowej. To jedna z podstawowych umiejętności na równi z radzeniem sobie z problemami z maską czy automatem oddechowym. Brak tej umiejętności może naprawdę popsuć nurkowanie całej grupie, nie wspomnę, że nawet przyczynić się do wielu niebezpiecznych sytuacji. Wyćwiczenie doskonałej pływalności jest naprawdę łatwe, tylko trzeba trenować – powodzenia!
Ostatniego dnia nurkowego udało nam się zanurzyć na wraku, który budzi wielką ekscytację wśród nurków – na San Francisco Maru (przewożony ładunek wyceniany na około 1 000 000 $). Ze względu na głębokość wrak nie jest udostępniony do nurkowania sportowego. Mieliśmy ograniczony czas pobytu na dnie, więc zwiedziliśmy tylko część wraku, ale widoczność była bardzo dobra i widok wraku od strony dzioby z masztami jest dla nas niezapomniany.
Centrum Nurkowe Sea – Fish "Podwodny Świat” 41-902 Bytom ul. Witczaka 9
tel. 601432874 Eugeniusz lub 603063634 Dorota
Gdy nie odpowiada tel to dzwon na stacjonarny: 32 2825304
Dystrybucja materiałów PADI i DAN Sprzęt nurkowy sprzedaż i serwis.
www.sea-fish.pl e-mail: e.buchczyk@sea-fish.pl
Zobacz Film